Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Prawicowa Partia Narodowa zdobyła 49 mandatów (+22). Inne ugrupowania centroprawicowe: Po Pierwsze Nowa Zelandia (New Zealand First) oraz liberałowie z partii ACT New Zealand zdobyły odpowiednio 7 (-6) i 2 (-7).
Centryści z partii Zjednoczona Przyszłość (United Future) uzyskali 3 mandaty (-5). Do parlamentu dostały się także trzy ugrupowania lewicowe: Partia Zielonych Aotearoa (Green Party of Aotearoa) - 6 (-3), Partia Maoryska (Maori Party) - 4 (+4) i Partia Postępowa (Progressive Party) - 1 (-1).
Żadnego mandatu nie zdobyła lewicowo-socjalistyczna partia Sojusz (Alliance). Głosowało na nią 0,07 proc. (w poprzednich wyborach 1,27 proc.). Inne partie lewicowe nie wystawiły kandydatów we wszystkich okręgach.
Partia Pracy w koalicji z Partią Zielonych Aotearoa oraz Partią Postępową dysponują w sumie 57 mandatami. Do większości w parlamencie potrzebne jest 62 głosy, dlatego też koalicjanci będą szukać partnera wśród mniejszych partii. Najbardziej realnym wariantem może się okazać sojusz koalicji rządowej z New Zealand First i Zjednoczoną Przyszłością.
W nowozelandzkim parlamencie jest 120 miejsc.
-------
Do podliczenia zostało jeszcze 218 000 głosów tzw. specjalnych (ok. 10 proc. oddanych głosów). Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa te głosy wzmocnią stan posiadania laburzystów i Zielonych.
Szymon Martys
Waldemar Chamala
Przemek Stępień
