Marek Tobolewski: Ulica im. Dąbrowszczaków

[2014-03-12 02:07:18]

Klątwa częściowo opada. Żołnierze Wyklęci doczekali się w Polsce swojego święta, a w Krakowie ronda swojego imienia. Czas upomnieć się o innych bohaterów, skazanych na niepamięć ze względów politycznych. Im też należy się w ulica, plac, rondo lub chociaż niewielki skwer.



Chodzi o Dąbrowszczaków, którzy jako pierwsi spośród Polaków zbrojnie przeciwstawili się faszyzmowi i nie brakowało wśród nich mieszkańców naszego miasta. Kim byli?

Dąbrowszczakami nazywano polskich żołnierzy Brygad Międzynarodowych walczących w Hiszpanii w czasie wojny domowej w latach 1936-1939. Wraz z ochotnikami z innych państw przybyli na pomoc hiszpańskiej Republice, którą zaatakowali puczyści gen. Franco, wspierani jeszcze przez faszystów włoskich i Legion Condor z nazistowskiej III Rzeszy.

Polska Brygada nosiła nr XIII i imię dowódcy Komuny Paryskiej, generała Jarosława Dąbrowskiego. Liczyła ok. 5 tysięcy żołnierzy. W bój szli na ochotnika. Często nielegalnie przedzierali się przez granice, by dotrzeć do zagrożonej faszystowską pożogą Hiszpanii. Złożyli wielką ofiarę z własnej krwi. W boju zginęło ponad 3200 z nich. Ale tragizm historii dopadł też tych, którzy przeżyli.

Ze względów politycznych zszargano ich imię, a pamięć o nich wyrugowana została ze zbiorowej świadomości Polaków. Wyklęto ich przed wojną. Wyklęto w III RP.

Jeszcze przed nią sanacyjne władze pozbawiły ich obywatelstwa. Władze PRL oficjalnie uczyniły z nich symbol internacjonalistycznej walki, ale jednocześnie tuszowały stalinowski nadzór nad Brygadami, o którym tak przekonująco napisał George Orwell na kartach swego „W hołdzie Katalonii”. W wolnej Polsce historycy rodem z IPN-u usilnie ich za to odbrązawiali. Miejsca stoczonych przez nich bitew wymazane zostały z Grobu Nieznanego Żołnierza. Aż wreszcie – gdy żyło ich już tylko pięciu (w tym dwóch zaledwie w ojczyźnie) – PiS-owski rząd pozbawił ich zasiłków kombatanckich. Trudno o bardziej dosadny przykład politycznej małostkowości.

Czemu tak się stało? Cóż, Dąbrowszczacy byli niepokorni. Tak właśnie: niepokorni. A za swą niepokorność nie dostali ani własnych programów telewizyjnych, ani rubryk w poczytnych tygodnikach. Dostali faszystowską kulę w łeb albo dyshonor od władz własnego państwa.

Owszem, byli lewicowcami. Komunistami, socjalistami, anarchistami. I dobrze. Część pewnie nawet stalinistami. Ale czy to powód, by deptać pamięć o nich? Czy to w porządku, że czci się ich w Hiszpanii, która nadała im honorowe obywatelstwo; że w wielu miejscach na świecie stawia się im pomniki; że za granicą powstają o nich filmy (np. Ay, Carmela), a jedynie w Polsce przemilcza się ich bohaterską ofiarę?

Żołnierze Wyklęci już wcale wyklęci nie są. Możemy co najwyżej iść dalej w ich upamiętnianiu. Możemy dalej zmieniać programy szkolne. Finansować ze środków publicznych rekonstrukcje historyczne. Budować nowe muzea – najlepiej nafaszerowane multimedialnymi gadżetami. Ale skoro to robimy, to przywróćmy też pamięć innych bohaterów. Oddajmy należny hołd tym, którzy również walczyli za wolność. I to nie tylko „naszą”, ale i „Waszą”. Tu w Krakowie, gdzie również działały organizowane przez lewicę punkty rekrutujące ochotników do XIII Brygady. Nazwijmy ulicę bądź plac imieniem Wyklętych Dąbrowszczaków.

Byśmy wiedzieli, że bohaterstwo niejedno ma imię.

Marek Tobolewski



Artykuł ukazał się w portalu krowoderska.pl.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
https://zrzutka.pl/evh9hv
Do 18 maja
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek

Więcej ogłoszeń...


24 czerwca:

1793 - Rewolucyjny Konwent uchwalił konstytucję Republiki Francuskiej gwarantującą po raz pierwszy w historii powszechne prawo wyborcze.

1821 - Wojska Simóna Bolívara zwyciężyły w bitwie o Carabobo, będącej ostatecznym rozstrzygnięciem wojny o niepodległość Wenezueli.

1901 - Otwarto pierwszą wystawę prac Pabla Picassa, hiszpańskiego malarza przez lata związanego z lewicą.

1902 - Urodziła się Lidia Ciołkoszowa, działaczka PPS, historyczka. Żona Adama Ciołkosza. Od 1979 przewodnicząca PPS na obczyźnie, od 1990 honorowa przewodniczaca PPS w kraju.

1905 - W Warszawie PPS zorganizowała powszechny strajk solidarności z robotnikami Łodzi.

1905 - Zmarł Kazimierz Kelles-Krauz, filozof, socjolog, publicysta, pedagog; działacz i teoretyk Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich, później Polskiej Partii Socjalistycznej.

1944 - Na stacji kolejowej Ryczów k. Wadowic zginął w walce z Niemcami Adam Rysiewicz, sekretarz OKR (WRN) Kraków.

1945 - W Paryżu powstał Komitet Sekcji Odrodzonej PPS.

1957 - Tajni agenci dominikańskiego dyktatora Rafaela Trujillo przeprowadzili nieudany zamach na centrolewicowego prezydenta Wenezueli Rómulo Betancourta, co wywołało międzynarodowy skandal.

1960 - Patrice Lumumba został pierwszym premierem Demokratycznej Republiki Konga.

1961 - Urodziła się Rebecca Solnit, amerykańska eseistka, aktywistka i historyczka.


?
Lewica.pl na Facebooku